Panie, a kto to panu tak spie******?
Znacie to? Z jakiej branży? A co, gdybym powiedział, że w branży internetowej jest jeszcze gorzej, tylko nikt nie zdaje sobie z tego sprawy? Znacznie trudniej to zweryfikować niż krzywa ścianę domu czy odpadający tynk ze ściany.
Przeczytajcie porównanie realiów branży budowlanej i internetowej 🙂
Edukacja
W budowlance: Mówi się, że nie ma chętnych do zawodówek, wszyscy poszli do ogólniaka. Nie ma gdzie edukować specjalistów.
W internetach: W której szkole uczą np. Facebook Ads czy Google Marketing Platform?
Emigracja zarobkowa
W budowlance: wyjechali płytki układać do Anglii za gruby hajs. Zarabiają, ale… wrócą na emeryturę albo wcześniej.
W internetach: Zagranica przyjechała do Polski po specjalistów, są siedziby, praca zdalna, pieniądze, tylko zagraniczne projekty.
Nauka przez praktykę
W budowlance: Branża budowlana rozwija się wolniej niż internetowa. Jeśli mój tata był dobrym majstrem 10 lat temu, jego sposoby są cenne i dziś. Może mnie ich nauczyć. Może to zrobić też inny majster podczas stażu, okresu próbnego.
W internetach: Czy mój tata wie co to jest Google Marketing Platform, Facebook Analytics? Czy dużo jest firm w których ktoś coś o tym wie?
Książki i szkolenia
W budowlance: Jest tego mnóstwo. Poradniki piszą też producenci towarów, sklepy. Mimo że instruktaż gwintowania rury stalowej jest opisany w książce sprzed 5 lat, dziś też się przyda.
W internetach: Mam naprawę dużo książek. Książki z 2002 r. dziś przeglądam tylko dla zabawy. Książki z 2012 r. też, 2016r. – to samo. Książek z 2018 r. prawie nie ma. Paradoksalnie, zdarzają się sytuacje, że książka o tematyce np. Google Tag Manager zostaje wydana w języku polskim już z nieaktualnym interfejsem programu. To może kursy od producentów? Owszem, ale tylko przez internet, tylko po angielsku, tylko mega zaawansowane dokumentacje.
Napisałem 2 prace dyplomowe o Google Ads kilka lat temu. Dziś te kartki nadają się tylko do spalenia 🙂
Skąd specjaliści?
W budowlance: Ludzie, którzy uczyli się w praktyce lub dawno w szkole. Ogólnie trudno znaleźć dobrych pracowników.
W internetach: Zwykle są to osoby, które miały szczęście 🙂 Szczęście lub samozaparcie i szczęście.
Szczęście polega na tym, że miały i dalej mają okazję testować różne metody reklamowe. Na biznesie swoim, swojego taty, czy firmach z dużymi budżetami także na testy. Wspomagają się przy tym kursami, oficjalnym supportem, dokumentacją techniczna.
Najciekawsze wnioski…
W budowlance: dobry majster jest drogi, ale ma dużo pracy. Patrzysz na efekt i się cieszysz: jest idealnie, gładko, śliczne ściany, płytki.
W internetach: Zaraz zaraz… coś tu nie pasuje! Niby nie ma specjalistów, a do mnie codziennie dzwonią firmy z ofertą!
I tu pojawia się popularna technika sprzedaży: „Kto to Panu tak spie***?”
To nie specjalista dzwoni, a przeszkolony sprzedawca, który ma za zadanie odkryć Twoją obawę, słaby punkt, choć jeden wykresik w dół. Nie znając historii, kontekstu. Wywołać niepewność, postraszyć. Następnie zdobyć zaufanie i podpisać umowę.
Później sprzedawca znika i zaczyna się zabawa. Specjalisty brak, a umowa długoterminowa podpisana 😉
A Ty jak sprawdzisz jakość tego, co robi?
Panie, kto to panu tak spie******